≡ Menu
Nichts

Wielokrotnie mówiłam na tym blogu o tym, że nie ma rzekomego „nic”. Zajmowałem się tym głównie w artykułach poruszających temat reinkarnacji lub życia po śmierci, Bo w związku z tym niektórzy ludzie są przekonani, że po śmierci wejdą w rzekomą „nicość” i że wówczas ich istnienie „zniknie” całkowicie.

Podstawa istnienia

NichtsOczywiście każdy może wierzyć w co chce i należy to w pełni szanować. Jeśli jednak przyjrzeć się podstawowej strukturze istnienia, która z kolei ma charakter duchowy, wówczas staje się jasne, że nie może być rzekomego „nic” i że taki stan w żaden sposób nie istnieje. Wręcz przeciwnie, sami powinniśmy pamiętać, że istnieje tylko istnienie, a istnienie reprezentuje wszystko. Pomijając fakt, że my, ludzie, po śmierci nadal żyjemy jako dusze, co oznacza zmianę częstotliwości, a następnie przygotowujemy się na nowe wcielenie, jesteśmy zatem istotami nieśmiertelnymi i istniejemy wiecznie (tylko zawsze w innej formie fizycznej), powinniśmy zrozumieć że podstawą wszystkiego jest duchowość. Wszystko opiera się na umyśle, myślach i uczuciach. Rzekome „nic” nie może więc istnieć, gdyż egzystencja oparta na duchu przenika wszystko i we wszystkim się też wyraża. Nawet jeśli wyobrażamy sobie rzekome „nic”, podstawowy rdzeń tego „nic” będzie miał charakter myślowo-mentalny, wynikający z naszej wyobraźni. Nie byłoby to zatem „nic”, ale raczej myśl o pewnym istnieniu „nic”. Dlatego nigdy nie było „nic” ani „nic” i nigdy nie będzie „nic” ani „nic”, ponieważ wszystko jest czymś, wszystko opiera się na umyśle i myślach, „wszystko jest”. Na tym właśnie polega wyjątkowość stworzenia. To zawsze istniało, zwłaszcza na poziomie niematerialnym/mentalnym. Wielki duch, czyli wszechprzenikająca świadomość, charakteryzuje istnienie wszystkiego. Z tego powodu powoduje to również, przynajmniej w pewnym sensie, unieważnienie teorii Wielkiego Wybuchu, ponieważ nic nie może powstać z niczego, a jeśli Wielki Wybuch rzeczywiście istniał, to powstał z pewnego istnienia. Jak coś może powstać z niczego? Wszelkie materialne formy wyrazu nie powstały z „niczego”, ale raczej z ducha.

Pochodzenie wszelkiego istnienia, czyli to, co kształtuje całe stworzenie i nadaje mu formę, ma charakter duchowy. Duch zatem stanowi podstawę wszystkiego i jest także odpowiedzialny za to, że istnienie jest wszystkim i rzekome „nieistnienie” nie jest możliwe. Wszystko już istnieje, wszystko jest zakotwiczone w rdzeniu stworzenia i nigdy nie może przestać istnieć. Podobnie jest z myślami, które legitymizujemy we własnym umyśle. Mogą to być dla nas nowe pomysły, ale ostatecznie są to tylko mentalne impulsy, które zaczerpnęliśmy z nieskończonego duchowego morza życia..!!

Wszystko ma naturę duchową i to jest początek wszelkiego życia. Zawsze coś istniało, a mianowicie duch (pomijając podstawową strukturę mentalną). Stworzenie, można by powiedzieć także my jako stworzenie, ponieważ ucieleśniamy przestrzeń i samo pierwotne źródło, są zatem bytami przestrzenno-czasowymi i nieskończonymi (wiedza ta wykracza jedynie poza percepcję człowieka), które dzięki swojej wyobraźni umysłowej a także ze względu na ich duchowe cechy, które zawsze będą reprezentować pierwotny powód. Nasze istnienie nigdy nie może wygasnąć. Nasza obecność, czyli nasza podstawowa forma mentalna/energetyczna, nie może po prostu rozpłynąć się w „nic”, lecz raczej nadal istnieje. Dlatego będziemy istnieć wiecznie. Śmierć stanowi zatem jedynie interfejs i towarzyszy nam w nowym życiu, życiu, w którym ponownie się rozwijamy i zbliżamy się do ostatecznego wcielenia. Mając to na uwadze, bądź zdrowy, szczęśliwy i żyj w harmonii. 🙂

Cieszę się z każdego wsparcia 

Zostaw komentarz

Anuluj odpowiedź

    • Wolfganga Wisbara 29. Grudzień 2019, 22: 57

      W naszym ludzkim rozumieniu istnienie oznacza nieskończoność nowego tworzenia protonów, atomów itp. tworzy coś nowego i możemy to dostrzec naszymi zmysłami.

      Nic nie bierze się z niczego. Tak przynajmniej twierdzi każda filozofia.

      Zawsze zadajesz sobie pytanie, co wydarzyło się przed Wielkim Wybuchem i prawdopodobnie dajesz jakieś hipotezy, które pozwalają ci znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź.

      Niepokoi mnie jednak to, że choć istnieje nieskończoność istnienia, to „nic” nie istnieje. Przecież to może być koniec wszystkiego, co jeszcze nie nadeszło.

      Nie chcę niczego popełniać, po prostu przemyśl to.

      „Nicość” może być również mitem, który może wyłonić się jako życie po śmierci, ale mogą również istnieć pewne tajemnicze wydarzenia związane z reinkarnacją, o których mówi się, że istnieją, ale żadne z nich nie zostało udowodnione. Wydarzenie przez przypadek.

      W końcu Wielki Wybuch to dopiero początek czegoś nowego. Zatem mogło istnieć życie przed Wielkim Wybuchem, które być może nie zostało jeszcze odkryte lub zostało połknięte/skompresowane w „nicość” i w ten sposób spowodowało Wielki Wybuch.

      „Nic” nie może być pustą przestrzenią, ponieważ przestrzeni nie może być. W przeciwnym razie powstałaby spacja i „nic” stałoby się nieważne. Powstałby paradoks. Ale co, jeśli jesteśmy w „nicości”, gdzie może przebywać egzystencja? Gdzie znajdujemy się na granicy istnienia i „nicości” i w samym paradoksie.

      Mógłbym napisać książkę science-fiction, fantasy... tak wiele możliwości.

      Odpowiedz
    • Katarzyna Weißkircher 16. Kwiecień 2020, 23: 50

      Proszę o odpowiedzi na te pytania

      Dziękuję

      Odpowiedz
    Katarzyna Weißkircher 16. Kwiecień 2020, 23: 50

    Proszę o odpowiedzi na te pytania

    Dziękuję

    Odpowiedz
    • Wolfganga Wisbara 29. Grudzień 2019, 22: 57

      W naszym ludzkim rozumieniu istnienie oznacza nieskończoność nowego tworzenia protonów, atomów itp. tworzy coś nowego i możemy to dostrzec naszymi zmysłami.

      Nic nie bierze się z niczego. Tak przynajmniej twierdzi każda filozofia.

      Zawsze zadajesz sobie pytanie, co wydarzyło się przed Wielkim Wybuchem i prawdopodobnie dajesz jakieś hipotezy, które pozwalają ci znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź.

      Niepokoi mnie jednak to, że choć istnieje nieskończoność istnienia, to „nic” nie istnieje. Przecież to może być koniec wszystkiego, co jeszcze nie nadeszło.

      Nie chcę niczego popełniać, po prostu przemyśl to.

      „Nicość” może być również mitem, który może wyłonić się jako życie po śmierci, ale mogą również istnieć pewne tajemnicze wydarzenia związane z reinkarnacją, o których mówi się, że istnieją, ale żadne z nich nie zostało udowodnione. Wydarzenie przez przypadek.

      W końcu Wielki Wybuch to dopiero początek czegoś nowego. Zatem mogło istnieć życie przed Wielkim Wybuchem, które być może nie zostało jeszcze odkryte lub zostało połknięte/skompresowane w „nicość” i w ten sposób spowodowało Wielki Wybuch.

      „Nic” nie może być pustą przestrzenią, ponieważ przestrzeni nie może być. W przeciwnym razie powstałaby spacja i „nic” stałoby się nieważne. Powstałby paradoks. Ale co, jeśli jesteśmy w „nicości”, gdzie może przebywać egzystencja? Gdzie znajdujemy się na granicy istnienia i „nicości” i w samym paradoksie.

      Mógłbym napisać książkę science-fiction, fantasy... tak wiele możliwości.

      Odpowiedz
    • Katarzyna Weißkircher 16. Kwiecień 2020, 23: 50

      Proszę o odpowiedzi na te pytania

      Dziękuję

      Odpowiedz
    Katarzyna Weißkircher 16. Kwiecień 2020, 23: 50

    Proszę o odpowiedzi na te pytania

    Dziękuję

    Odpowiedz