≡ Menu

Nie ma innego stwórcy poza duchem. Cytat ten pochodzi od duchowego badacza Siddharthy Gautamy, znanego wielu osobom również pod imieniem Budda (dosłownie: przebudzony) i w zasadzie wyjaśnia podstawową zasadę naszego życia. Ludzie zawsze zastanawiali się nad Bogiem, a nawet nad istnieniem boskiej obecności, stwórcy, a raczej istoty twórczej, która ostatecznie ma stworzyć materialny wszechświat i ma być odpowiedzialna za nasze istnienie, za nasze życie. Jednak Bóg jest często źle rozumiany. Wiele osób często patrzy na życie z materialnego punktu widzenia, a następnie próbuje wyobrazić sobie Boga jako coś materialnego, na przykład „osobę/postać”, która najpierw reprezentuje ich własne po drugie, umysł jest trudny do uchwycenia, a po drugie, gdzieś „nad/poniżej” istnieje i czuwa nad nami „znany” nam wszechświat.

Nie ma innego stwórcy poza duchem

Wszystko powstaje w twoim umyśle

Ostatecznie jednak pogląd ten jest narzuconym przez siebie błędem, ponieważ Bóg nie jest pojedynczą postacią działającą wyłącznie jako stwórca wszelkiego istnienia. Ostatecznie, aby zrozumieć Boga, musimy głęboko zajrzeć w siebie i ponownie zacząć patrzeć na życie z niematerialnego punktu widzenia. W tym kontekście Bóg nie jest osobą, ale duchem, wszechprzenikającą, niemal nieuchwytną świadomością, która reprezentuje nasze pełne źródło, przenika je i nadaje kształt naszemu życiu. Pod tym względem my, ludzie, jesteśmy obrazem Boga, ponieważ sami jesteśmy świadomi i używamy tej potężnej władzy, aby nadać kształt naszemu życiu. Pod tym względem całe życie jest również wytworem naszego umysłu. Działania, wydarzenia życiowe, sytuacje, które z kolei powstały z naszej własnej mentalnej wyobraźni i zostały przez nas zrealizowane na poziomie „materialnym”. Każdy wynalazek, każde działanie, każde wydarzenie życiowe - na przykład twój pierwszy pocałunek, spotkanie z przyjaciółmi, twoja pierwsza praca, rzeczy, które mogłeś zbudować z drewna lub innych materiałów, jedzenie, które jesz, wszystko, absolutnie wszystko, wszystko, co kiedykolwiek zrobiłeś/stworzyłeś w twoim życiu wynikało z twojej świadomości. Wyobrażasz sobie coś, masz w głowie myśl, którą koniecznie chcesz zrealizować, a następnie kierujesz całą swoją uwagę na tę myśl, podejmujesz odpowiednie działania, aż ta myśl stanie się rzeczywistością lub zostanie zrealizowana przez Ciebie w Twoim życiu. Wyobraź sobie, że chcesz urządzić imprezę. Po pierwsze, myśl o przyjęciu istnieje jako idea w twoim umyśle. Następnie zapraszasz przyjaciół, przygotowujesz wszystko i pod koniec dnia lub dnia imprezy doświadczasz zrealizowanych myśli. Stworzyłeś nową sytuację życiową, doświadczasz nowej sytuacji w swoim życiu, która na początku była tylko myślą w Twoim umyśle.

Tworzenie jest możliwe jedynie dzięki duchowi i świadomości. Dokładnie w ten sam sposób człowiek może tworzyć jedynie za pomocą własnej wyobraźni mentalnej, za pomocą swoich myśli, sytuacji i działań..!! 

Bez myśli tworzenie nie byłoby zatem możliwe, bez myśli nie można by niczego stworzyć, a tym bardziej urzeczywistnić. Myśli, które z kolei są powiązane z naszym własnym stanem świadomości i determinują dalszy bieg naszego własnego życia. W tym kontekście wszystko, co istnieje, jest także wyrazem świadomości. Niezależnie od tego, czy ludzie, zwierzęta, rośliny, wszystko, naprawdę wszystko, co możesz sobie wyobrazić, jest wyrazem świadomości. Nieskończona sieć energetyczna, której z kolei nadaje formę inteligentny duch twórczy.

Jesteśmy tym co myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, powstaje z naszych myśli. Swoimi myślami tworzymy świat..!!

W rezultacie wszyscy tworzymy własne życie, używamy własnych myśli, aby stworzyć lub zniszczyć życie. Mamy wolną wolę, możemy działać w sposób samostanowiący i przede wszystkim sami wybierać, jaki etap życia tworzymy, jakie myśli realizujemy, jaką drogę wybieramy, a przede wszystkim w czym wykorzystujemy moc twórczą naszego własnego ducha, niezależnie od tego, czy tworzymy życie spokojne i pełne miłości, czy też tworzymy życie chaotyczne i niezgodne. Wszystko zależy od nas samych, od natury spektrum naszych myśli i dopasowania własnego stanu świadomości. W tym sensie bądź zdrowy, szczęśliwy i żyj w harmonii.

Zostaw komentarz

Anuluj odpowiedź

    • Hardy'ego Kroegera 11. Czerwiec 2020, 14: 20

      Dziękuję za ten motywujący, inspirujący i potwierdzający post.

      Pamiętam myśl, że „nie będziesz czynił swego obrazu” na mój obraz nie jest samolubnym, władczym nakazem Boga, ale raczej pełnym miłości wskazaniem, że jest to ślepy zaułek i że łatwo jest wybrać kilka, z którymi życie może sobie poradzić z... Wiedziałem, że Bóg jest Stwórcą Wszystkiego Co Jest i gdybym spróbował wziąć „część” tego i nazwać „To” Bogiem, to co z wszystkimi „innymi”?!?!!

      Boga nie można sobie wyobrazić, bo Boga można „widzieć” w oderwaniu od niczego i nikogo... Dobrze, że to rozumiem, bo od tamtej pory nie próbowałem rozumieć Boga jako „czegoś” odrębnego, ukrytego, odległy...

      Zdałem sobie sprawę, że Wszystko jest Bogiem… Widzę Go we wszystkim… „Jedyny” opisywany wszędzie w duchowych tradycjach.

      Te i podobne spostrzeżenia dały mi w życiu prawdziwego „kopa”. I zmieniłam się, niemal w mistyczny, magiczny sposób.
      Przez dziesięciolecia miałem wiele faz depresyjnych, moje myśli często krążyły wokół samobójstwa.

      Kiedy zrozumiałem Boga, na nowo poznałem także siłę swoich myśli i zamiast tych destrukcyjnych myśli postanowiłem stworzyć fantastyczny świat. Zanim pomyślę bzdury, wolę marzyć o swoim raju...

      W latach 2014-16 często siedziałem w domu na sofie i dopracowałem swój fantastyczny świat... Wyobrażałem sobie, że spaceruję boso po rzece. Świeci słońce i mam dużo czasu… Myślałam o Hiszpanii albo Portugalii….

      W tej chwili siedzę w Andaluzji... Mieszkam tu w stopie u podnóża Sierra Nevada. Tymczasem jestem tu już 3 lata. Mieszkam w mojej ciężarówce z kilkoma innymi osobami na kempingu. Jak w mojej wizji, często idę wzdłuż pobliskiej rzeki, świeci słońce, czuję każdy kamień pod bosymi stopami i myślę sobie tak.... "Auć!…
      Tak chciałeś”…

      I miałem na to ochotę. Odkryłem „magię” i odpowiednio rozszerzyłem swój świat fantasy…

      Jeśli o mnie chodzi, ten Cudowny Wkład odpowiada rzeczywistości... Jesteśmy Twórcami... Dzięki Bogu...

      Dziękuję za tę pochlebcę duszy...

      Miłość, co jeszcze…!?!!

      Odpowiedz
    Hardy'ego Kroegera 11. Czerwiec 2020, 14: 20

    Dziękuję za ten motywujący, inspirujący i potwierdzający post.

    Pamiętam myśl, że „nie będziesz czynił swego obrazu” na mój obraz nie jest samolubnym, władczym nakazem Boga, ale raczej pełnym miłości wskazaniem, że jest to ślepy zaułek i że łatwo jest wybrać kilka, z którymi życie może sobie poradzić z... Wiedziałem, że Bóg jest Stwórcą Wszystkiego Co Jest i gdybym spróbował wziąć „część” tego i nazwać „To” Bogiem, to co z wszystkimi „innymi”?!?!!

    Boga nie można sobie wyobrazić, bo Boga można „widzieć” w oderwaniu od niczego i nikogo... Dobrze, że to rozumiem, bo od tamtej pory nie próbowałem rozumieć Boga jako „czegoś” odrębnego, ukrytego, odległy...

    Zdałem sobie sprawę, że Wszystko jest Bogiem… Widzę Go we wszystkim… „Jedyny” opisywany wszędzie w duchowych tradycjach.

    Te i podobne spostrzeżenia dały mi w życiu prawdziwego „kopa”. I zmieniłam się, niemal w mistyczny, magiczny sposób.
    Przez dziesięciolecia miałem wiele faz depresyjnych, moje myśli często krążyły wokół samobójstwa.

    Kiedy zrozumiałem Boga, na nowo poznałem także siłę swoich myśli i zamiast tych destrukcyjnych myśli postanowiłem stworzyć fantastyczny świat. Zanim pomyślę bzdury, wolę marzyć o swoim raju...

    W latach 2014-16 często siedziałem w domu na sofie i dopracowałem swój fantastyczny świat... Wyobrażałem sobie, że spaceruję boso po rzece. Świeci słońce i mam dużo czasu… Myślałam o Hiszpanii albo Portugalii….

    W tej chwili siedzę w Andaluzji... Mieszkam tu w stopie u podnóża Sierra Nevada. Tymczasem jestem tu już 3 lata. Mieszkam w mojej ciężarówce z kilkoma innymi osobami na kempingu. Jak w mojej wizji, często idę wzdłuż pobliskiej rzeki, świeci słońce, czuję każdy kamień pod bosymi stopami i myślę sobie tak.... "Auć!…
    Tak chciałeś”…

    I miałem na to ochotę. Odkryłem „magię” i odpowiednio rozszerzyłem swój świat fantasy…

    Jeśli o mnie chodzi, ten Cudowny Wkład odpowiada rzeczywistości... Jesteśmy Twórcami... Dzięki Bogu...

    Dziękuję za tę pochlebcę duszy...

    Miłość, co jeszcze…!?!!

    Odpowiedz