≡ Menu
samobójstwo

Każdy znajduje się w cyklu reinkarnacji. Ten Cykl odrodzenia jest w tym kontekście odpowiedzialna za to, że my, ludzie, doświadczamy kilku żyć. Może się nawet zdarzyć, że niektórzy ludzie mieli niezliczoną ilość, a nawet setki różnych żyć. Im częściej ktoś odradza się pod tym względem, tym wyższy jest własny Wiek wcieleniaI odwrotnie, oczywiście, istnieje również niski wiek wcielenia, co z kolei wyjaśnia zjawisko dusz starych i młodych. Cóż, ostatecznie ten proces reinkarnacji służy naszemu rozwojowi mentalnemu i duchowemu. Z życia na życie nieustannie się rozwijamy, rozwiązujemy wzorce karmiczne, zdobywamy nowe poglądy moralne, osiągamy wyższy poziom świadomości i świadomie lub nieświadomie staramy się pokonać cykl reinkarnacji (dualitarna gra życia).

Reinkarnacja własnej duszy

Wcielenie - samobójstwoŻeby było jasne, nie ma czegoś takiego jak tak zwana śmierć. Jak już wielokrotnie wspominano w różnych artykułach, śmierć to w zasadzie tylko zmiana częstotliwości, w której nasza dusza, wraz ze wszystkimi zgromadzonymi doświadczeniami ze wszystkich wcieleń, osiąga nowy poziom istnienia. Tutaj lubimy też rozmawiać o tzw. życiu pozagrobowym (prawo polaryzacji, poza naszym pierwotnym podłożem zawsze są dwa bieguny, 2 przeciwieństwa - ten świat/zaświaty). Ale życie pozagrobowe nie ma nic wspólnego z tym, co propaguje nam Kościół. To nie jest niebo, do którego wchodzi się i pozostaje na zawsze, miejsce, które istnieje poza rzekomym piekłem i przyjmuje wszystkie oczyszczone dusze. Życie pozagrobowe znacznie bardziej kontrastuje z naszym światem materialnym, światem niematerialnym/subtelnym/duchowym, który z kolei składa się z różnych poziomów. Pod tym względem istnieją niskie i wysokie poziomy, które składają się na życie pozagrobowe (często pojawiają się spekulacje na temat liczby poziomów; niektórzy są przekonani o 7 poziomach, inni o 13 poziomach). Jednakże gdy tylko ktoś umiera, jego dusza integruje się z jednym z tych poziomów. Integracja zależy od Twojego własnego rozwoju moralnego i psychicznego.

Twoja własna częstotliwość wibracji lub poziom rozwoju własnej duszy jest kluczowy dla Twojego przyszłego życia..!! 

Ludzie, którzy są dość zimni, nie mają prawie żadnego połączenia ze swoją duszą, a nawet mogą mieć niewielką wiedzę o własnym pochodzeniu, są umieszczeni na niższym energetycznie poziomie. Na wyższe poziomy integrują się ludzie, którzy z kolei mają wysokie poglądy moralne i silną identyfikację ze swoją duszą.

Fatalne skutki samobójstwa

Śmiertelne samobójstwoKiedy następuje „śmierć”, twoja własna częstotliwość wibracji rezonuje z odpowiednim poziomem; jesteś przyciągany do tego poziomu. Im niższy poziom integracji, tym większe prawdopodobieństwo, że odrodzi się pod tym względem. Zapewnia to szybszy rozwój umysłowy i duchowy. Dusza, która nie ma prawie żadnego doświadczenia wcieleń, dostaje szansę szybszego dojrzewania. W tym czasie tworzysz/ poprawiasz własne plan duszy (Plan, w którym obecne są wszystkie doświadczenia wcielenia i zintegrowane są przyszłe doświadczenia). Po pewnym czasie odradzasz się ponownie w nowym ciele (po urodzeniu nowonarodzone ciało otrzymuje duszę) i gra życia zaczyna się od nowa. Ale co właściwie się stanie, jeśli popełnisz samobójstwo? Czy wszystko dzieje się dokładnie w ten sam sposób, czy też występują pewne odchylenia? Cóż, ostatecznie wydaje się, że samobójstwo znacznie cofa człowieka w cyklu reinkarnacji. Efekty są nawet ogromne. Zasadniczo samobójstwo w minimalnym stopniu blokuje własny rozwój duchowy. Gdy tylko z własnej woli zdecydujesz się odebrać sobie życie i faktycznie to zrobisz, ponownie przechodzisz przez proces reinkarnacji, ale początkowo pozostajesz na odpowiednim poziomie energetycznym (pozostajesz na odpowiedniej częstotliwości). Jeden jest osadzony na bardzo niskim poziomie i pozostaje tam przez długi okres czasu. Więc ostatecznie rzuciłeś się z powrotem w proces reinkarnacji i nosisz w sobie silne skażenie energetyczne. W następnym życiu w wyniku tego obciążenia karmicznego zwykle pojawiają się wtórne choroby, które nadal wymagają rozwiązania.

Automatycznie przenosimy problemy psychiczne i duchowe, których nie możemy lub nie mogliśmy pokonać w tym życiu, do następnego życia. Całość toczy się dalej, dopóki nie rozpoznamy i nie rozwiążemy tych karmicznych splotów…!!

W tym kontekście nierozwiązane problemy psychologiczne zawsze przenoszą się na kolejne życie, a samobójstwo w tym przypadku można upatrywać w niezwykle silnym konflikcie wewnętrznym (osoba, która np. nie nauczyła się szanować życia innych ludzi, niesie ze sobą ten bagaż, ten widok ze wszystkimi. Prawdopodobnie zabierzesz go ze sobą do następnego życia). W następnym życiu osoba miałaby wtedy znacznie większą skłonność do samobójstwa, a problemy psychiczne pojawiałyby się znacznie szybciej. Ale to wszystko służy jedynie zmierzeniu się z naszymi własnymi problemami. W życiu ważne jest rozpoznanie i załagodzenie własnych ran psychicznych, tylko wtedy można zagwarantować trwały wzrost własnej częstotliwości wibracji. Z tego powodu nie należy przedwcześnie popełniać samobójstwa, lecz zawsze starać się iść dalej, bez względu na to, jak trudna może się wydawać aktualna sytuacja.

Po niskich fazach zawsze następują wysokie, dlatego ważne jest, aby wytrwać, niezależnie od tego, jak poważna może być Twoja sytuacja. Po kilku latach podziękujesz sobie za wytrwałość!!

W związku z tym każdy człowiek raz po raz przechodzi przez fazy upadków, ale po pewnym czasie następuje również faza wysoka, zjawisko nieuniknione. Z tego powodu ważne jest, aby wytrwać. Jeśli przestaniesz tak myśleć i będziesz dalej walczyć, jeśli się nie poddasz i zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, aby iść dalej, to ostatecznie zawsze zostaniesz nagrodzony, nie ma co do tego wątpliwości. Mając to na uwadze, bądź zdrowy, szczęśliwy i żyj w harmonii. 

Zostaw komentarz

Anuluj odpowiedź

    • pp 8. Czerwiec 2021, 8: 30

      Nie rozumiem, dlaczego odrzuca się samobójstwo… kiedy ludzie teraz przechodzą przez fazy reinkarnacji, a ty sam piszesz, że po samobójstwie musisz jeszcze raz przejść przez te zadania, a teraz spoglądasz wstecz i dostrzegasz błędy swoich działań, moim zdaniem oczy to samobójstwo. Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby stawić czoła tym samym problemom, a następnie wybrać złą ścieżkę, którą wybrałeś w tym życiu… po prostu rozpoznając wydarzenia w tym życiu… i kiedy patrzę wstecz na to życie i rozpoznać decyzje, których mógłbym uniknąć już na początku, gdybym kierował się przeczuciami i intuicją, a po prostu kierował się swoimi życzeniami, od razu oszczędzono by mi cierpień… po prostu dzięki wiedzy, dzięki pewności siebie, świadomość własnych pragnień i konsekwencji swoich potrzeb...dlaczego śmierć miałaby być czymś innym?!...dlaczego świadomie nie wykorzystać śmierci, gdy jest ona nierozerwalnie związana z życiem...Mam na myśli każdego, kto popełnił jakikolwiek błąd w planie czegoś jest zmuszony odbudować wszystko na podstawie popełnionego błędu i naprawić błąd, a następnie kontynuować budowanie go od nowa, tak aby działało zgodnie z oczekiwaniami... a ty piszesz sam i podkreślasz, że dokładnie tak dzieje się w przypadku samobójstwa. ..tylko to jest oceniane negatywnie.
      I sam piszesz, że po dołku następuje wyżyn... tak, ale co jeśli wiesz, że po wzlotach następuje dołek... więc dołek jest zależny od wyżyny... a teraz, kiedy dołek zostaje przesunięty, więc daleko, staje się. Chociaż haj może być wyższy, ale także odpowiednio niski... i dlatego każdy haj jest jednocześnie niskim... cierpieniem... i dlatego osiągnięcie haju nie jest powodem do pchania się jeszcze głębiej w dół w przesadę, tylko po to, by potem jeszcze głębiej popaść w cierpienie... jak chcesz chodzić po środku, skoro głębszy dół oznacza wyższy wzlot, co z kolei prowadzi do głębszego dołka...itd ...czy to nie koniec tej ścieżki cierpienia, zanikania tego, co wysokie i niskie... tak, aby te wysokie i niskie spłaszczyły się, aby dostać się do środka.
      A świadoma droga do śmierci... samobójstwo, że tak powiem, daje możliwość świadomego doświadczenia śmierci i podjęcia decyzji o przyszłej drodze.
      Przynajmniej takie jest moje doświadczenie życiowe: lubić robić rzeczy inaczej... świadomie wybierać inną ścieżkę, którą z perspektywy czasu uważałeś za lepszą, a teraz także ją uznałeś... dlaczego świadoma decyzja miałaby być podejmowana wtedy, gdy umrzesz, bądź inny?!...Nie wyobrażam sobie...samobójstwo wydaje mi się bardzo korzystne, aby nie zejść na złą drogę w nieskończoność, ale raczej, aby otrzymać kolejną szansę na jak najszybsze poprawienie błędów i ponownie zmierz się z tą sytuacją i podążaj właściwą ścieżką, którą sam rozpoznałeś.
      Przecież każdy sposób życia sam w sobie jest samobójstwem... bo nieuchronnie prowadzi do śmierci... nieważne jak żyjesz, to cię zabija.
      I Jezus pokazał, że oddaje swoje życie... wiedział, że umrze... ale nie mógł powstrzymać się od pójścia tą drogą, aby pozostać na ścieżce prawdy.
      I przyrównujesz niebo do piekła, chociaż niska i wysoka częstotliwość to tylko metafory tych rzeczy... zrównanie wysokiej częstotliwości z niebem jest oczywiste... a jeśli dążysz do wysokiej częstotliwości, jest to tak samo, jakby chwalone jest królestwo niebieskie

      Odpowiedz
    pp 8. Czerwiec 2021, 8: 30

    Nie rozumiem, dlaczego odrzuca się samobójstwo… kiedy ludzie teraz przechodzą przez fazy reinkarnacji, a ty sam piszesz, że po samobójstwie musisz jeszcze raz przejść przez te zadania, a teraz spoglądasz wstecz i dostrzegasz błędy swoich działań, moim zdaniem oczy to samobójstwo. Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby stawić czoła tym samym problemom, a następnie wybrać złą ścieżkę, którą wybrałeś w tym życiu… po prostu rozpoznając wydarzenia w tym życiu… i kiedy patrzę wstecz na to życie i rozpoznać decyzje, których mógłbym uniknąć już na początku, gdybym kierował się przeczuciami i intuicją, a po prostu kierował się swoimi życzeniami, od razu oszczędzono by mi cierpień… po prostu dzięki wiedzy, dzięki pewności siebie, świadomość własnych pragnień i konsekwencji swoich potrzeb...dlaczego śmierć miałaby być czymś innym?!...dlaczego świadomie nie wykorzystać śmierci, gdy jest ona nierozerwalnie związana z życiem...Mam na myśli każdego, kto popełnił jakikolwiek błąd w planie czegoś jest zmuszony odbudować wszystko na podstawie popełnionego błędu i naprawić błąd, a następnie kontynuować budowanie go od nowa, tak aby działało zgodnie z oczekiwaniami... a ty piszesz sam i podkreślasz, że dokładnie tak dzieje się w przypadku samobójstwa. ..tylko to jest oceniane negatywnie.
    I sam piszesz, że po dołku następuje wyżyn... tak, ale co jeśli wiesz, że po wzlotach następuje dołek... więc dołek jest zależny od wyżyny... a teraz, kiedy dołek zostaje przesunięty, więc daleko, staje się. Chociaż haj może być wyższy, ale także odpowiednio niski... i dlatego każdy haj jest jednocześnie niskim... cierpieniem... i dlatego osiągnięcie haju nie jest powodem do pchania się jeszcze głębiej w dół w przesadę, tylko po to, by potem jeszcze głębiej popaść w cierpienie... jak chcesz chodzić po środku, skoro głębszy dół oznacza wyższy wzlot, co z kolei prowadzi do głębszego dołka...itd ...czy to nie koniec tej ścieżki cierpienia, zanikania tego, co wysokie i niskie... tak, aby te wysokie i niskie spłaszczyły się, aby dostać się do środka.
    A świadoma droga do śmierci... samobójstwo, że tak powiem, daje możliwość świadomego doświadczenia śmierci i podjęcia decyzji o przyszłej drodze.
    Przynajmniej takie jest moje doświadczenie życiowe: lubić robić rzeczy inaczej... świadomie wybierać inną ścieżkę, którą z perspektywy czasu uważałeś za lepszą, a teraz także ją uznałeś... dlaczego świadoma decyzja miałaby być podejmowana wtedy, gdy umrzesz, bądź inny?!...Nie wyobrażam sobie...samobójstwo wydaje mi się bardzo korzystne, aby nie zejść na złą drogę w nieskończoność, ale raczej, aby otrzymać kolejną szansę na jak najszybsze poprawienie błędów i ponownie zmierz się z tą sytuacją i podążaj właściwą ścieżką, którą sam rozpoznałeś.
    Przecież każdy sposób życia sam w sobie jest samobójstwem... bo nieuchronnie prowadzi do śmierci... nieważne jak żyjesz, to cię zabija.
    I Jezus pokazał, że oddaje swoje życie... wiedział, że umrze... ale nie mógł powstrzymać się od pójścia tą drogą, aby pozostać na ścieżce prawdy.
    I przyrównujesz niebo do piekła, chociaż niska i wysoka częstotliwość to tylko metafory tych rzeczy... zrównanie wysokiej częstotliwości z niebem jest oczywiste... a jeśli dążysz do wysokiej częstotliwości, jest to tak samo, jakby chwalone jest królestwo niebieskie

    Odpowiedz